Nagroda Gazety Wyborczej
Recenzenci-jurorzy Gazety Wyborczej przyznają swą nagrodę dla Studium Teatralnego z Warszawy za spektakl Miasto, za młody głos w sprawie naszej współczesności. ‚Dawno w polskim teatrze nie było młodej grupy, która zadebiutowała przedstawieniem tak przejmująco mocnym i własnym. Duża świadomość teatralna i sprawność młodej grupy splotła się w tym spektaklu z doświadczeniami życiowymi wykonawców. Strzępy oderwanych tekstów tworzą opowieść o mieście – współczesnym Babilonie, pozbawiającym niewinności, złudzeń dzieciństwa i indywidualności. Naszym zdaniem, przedstawienie Studium Teatralnego ma wymiar wypowiedzi pokoleniowej. Jest donośnym głosem w obronie podstawowych ludzkich wartości i uczuć.
Październik 1997
Człowiek wobec przemocy życia codziennego.
Żeby rozbrajać przemoc, trzeba najpierw wywlec na światło dziennie mechanizmy jej działania, spotkać się z nimi oko w oko. Można robić to tak, jak we współczesnym kinie, gdzie brutalność sprzedaje się jako towar. Można tak, jak w Studium Teatralnym z ulicy Lubelskiej, gdzie – niczym w teatrze Antonina Artauda – wierzy się, że okrucieństwo odegrane na scenie będzie dla doświadczających go widzów oczyszczeniem. Ten drugi sposób przekonuje mnie znacznie bardziej. Mam wrażenie, że przedsięwzięcie o którym mowa, jest dziś jednym z nielicznych w Warszawie, gdzie ludzie miasta starają się rozpoznać samych siebie. Rozpoznać miasto, by móc budować lepsze.
Paweł Rodak
Życie Warszawy, październik 1997, Polska
Miotłą po scenie
Na Pradze, trzy kroki od Powszechnego, zdarzył się jeden z tych cudów, które człowiekowi dodają wiary w teatr. Grupa studentów założyła w starej kamienicy studio teatralne. Widziałem ich spektakl Miasto i muszę powiedzieć, że takiej energii i zaangażowania nie widuje się codziennie. Spektakl odtańczony jakimś dziwnym tańcem na bosaka opowiada o zgiełku miasta i o człowieku przez miasto odrzuconym.
Roman Pawłowski
Gazeta Wyborcza (Stołeczna), wrzesień 1997, Polska
Miasto, współczesny mit
(…) Ten spektakl brzmi jak muzyka, jak wielogłosowa pieśń, rapsod czy ballada, której twórcy napiętym od emocji tonem opowiadają o swoich lękach, własnych marzeniach i utraconych złudzeniach. Czy tylko o swoich? Dosłyszeć można tutaj echo romantycznego mitu wielkiego miasta jako miejsca złego, współczesnego Babilonu i piekła zarazem. Zadziwiająca to rzecz, usłyszeć tak krystalicznie czysty, romantyczny głos w dzisiejszym polskim teatrze.
Tadeusz Szyłłejko
Gazeta Wyborcza (Warmia i Mazury), maj 1997, Polska